Piosenki niewinności i pieśni doświadczenia

William Blake
Piosenki niewinności i pieśni doświadczenia
tłum. Jarek Zawadzki
Enheduanna, 2020

Poezja

Gdzie kupić?

Poezja Blake’a

Wiersze angielskiego poety Williama Blake’a (1757–1827) w tłumaczeniu na język polski. Każdy utwór zilustrowano współ­czesną fotografią czarno-białą. Publikacja zawiera wszystkie wiersze ze zbioru zaty­tułowanego Piosenki niewinności i pieśni doświadczenia — w oryginale: Songs of Innocence and of Experience.

Pasterz

Pasterz

Jak to dobrze być pasterzem!
Który od świtu do zmroku
Po łące z owcami błądzi,
Na chwałę nucąc co kroku.

Niewinne jagniąt beczenie
I owiec odpowiedź słyszy.
Czujny, a one bezpieczne,
Bo Pasterz im towarzyszy.

Wielki Czwartek

Wielki Czwartek

Czy to rzecz święta, by w takiej krainie,
Która jest ziemią bogatą i płodną,
Dzieciątka żyły w nędzy i ruinie,
Karmione dłonią lichwiarską i chłodną?

Czy ten płacz drżący to może piosenka?
Czy to radości piosenka jest wtedy?
A czyż niemało jest dzieci ubogich?
To jest kraj smutku, rozpaczy i biedy!

Ich słońce nigdy nad nimi nie świeci,
Ich pola smętne, a gleba jałowa;
Drogę cierniami mają wyścieloną,
Tam wieczna zima jest zawsze od nowa.

Gdziekolwiek bowiem jasne słońce świeci,
Gdziekolwiek deszczyk z nieba mokry pada,
Dzieciątka nigdy nie doświadczą głodu
I nie poznają, co to nędza blada.

Tygrys

Tygrys

Tygrysie! tygrysie! którego po lesie
Ognista się jasność po zmroku znów niesie.
Ach, czyjeż wieczyste źrenice czy dłonie
Stworzyły symetrię, co straszna tak płonie?

W głębinie to jakiej czy nieba przestrzeni
Rozgorzał w twych oczach ten żar tych płomieni?
Na jakich on skrzydłach się wznosi w przestworze?
I jaka dłoń ogień poskromić ten może?

I co to za ramię, i co za rzemiosło,
Że serce tak prężne na świat ten przyniosło?
A kiedy już serce uderzać zaczęło,
To jakich stóp strasznych i dłoni to dzieło?

I co to za młoty? I co za łańcuchy?
Twój mózg jakich pieców żarzyły przedmuchy?
I jakiż to uścisk na jakim kowadle
Śmiertelnie okrutny uderzał zajadle?

Gdy gwiazdy swe włócznie w dół pchnęły co siły
I łzami własnymi niebiosa zrosiły,
Ujrzawszy swe dzieło, czy rad był On z siebie?
Czy stwórca baranka też stworzył i ciebie?

Tygrysie! tygrysie! którego po lesie
Ognista się jasność po zmroku znów niesie.
Ach, czyjeż wieczyste źrenice czy dłonie
Śmią tworzyć symetrię, co straszna tak płonie?